sobota, 26 listopada 2011

Wrocław - ulica Joannitów.

Wrocław - Od dalekiego Rzymu do miasta za progiem. We Wrocławiu śladów Joannickich znajdziemy bardzo wiele i jeszcze do nich wrócę tu wielokrotnie - dziś tylko rzut oka na jedną ulicę Wrocławską, ulica znana zapewne wielu bo mieszcząca się blisko centrum i prostopadła do dworca PKP i będąca zaraz obok dworca PKS ...

Dziś nie pozostało przy tej ulicy (poza samą jej nazwą) nic ze śladów materialnych co wiązało by się z Zakonem, jeno nazwa sama, a wzięła się ona od tego że w średniowieczu przy okolicach tejże ulicy Joannici posiadali wiele swych dóbr.

Oto ulica Joannitów we Wrocławiu dziś, jesienią 2011, co widzimy? Mnóstwo śmieci w postaci samochodów ... ten wielki gmach po lewej to Dyrekcja Główna PKP.





ale nie zrażeni ogromem samochodowego śmiecia podejdźmy bliżej ...




Jeszcze bliżej ...




Tak, w przypadku tej ulicy się udało, po II Wojnie Światowej nie zmieniono jej nazwy na jakąś z innego "kosmosu" a to działo się bardzo często np. w Legnicy , no ale to już temat na inne opowiadanie.



środa, 23 listopada 2011

Rzym --- Czyli Serce, Serce zakonu dziś ...

    Nie sposób mówić o zakonie dziś, nie mówiąc o dzisiejszych siedzibach władz zakonu, a te znajdują się w Rzymie ...

Dzięki znajomemu z Uniwersytetu Wrocławskiego mogłem odbyć niezwykłą podróż do Rzymu szlakiem Joannitów. Dzisiejszy Rzym jest w zasadzie stolicą współczesnego Zakonu ,bo zakon uznawany jest przez szereg państw za suwerenny podmiot prawa międzynarodowego. Posiada dwie nieruchomości w Rzymie ( opiszę i pokażę  je tutaj dokładnie ) obie mają status eksterytorialności. Zakon jest stroną umów międzynarodowych, utrzymuje stosunki dyplomatyczne, bierze udział w życiu dyplomatycznym, konferencjach międzynarodowych, działa w różnych organizacjach jako obserwator (ONZ, UNESCO, UNICEF, Unia Łacińska) ,,,

Pierwsza nieruchomość zakonu znajduje się przy Forum Romanum, zwana jest tradycyjnie starym domem, nie jest siedzibą mistrza - o tej napisze za chwilkę ... warto zwrócić uwagę że obie siedziby są dość skromne, właściwie ta jest bardzo skromna - stary budyneczek, przytulony do ruiny - aż właściwie można by się obawiać czy sam nie runie jako i ruina obok ...

bardzo mi zależało by zobaczyć i zrobić zdjęcie łopoczącej flagi na starym domu było to trudne, bo nie udawało się długo ... ale ja byłem cierpliwy, czekałem ... ponoć , nie wiem czy to prawda, czy legenda - flaga wisi tylko wtedy gdy Wielki Mistrz jest w środku ?





to ten budyneczek po prawej ,,, przechodziłem koło niego kilka razy dziennie przez kilka dni ... 

i nic


i wciąż nic ...

byłem w Rzymie służbowo i nie miałem za wiele czasu, najmniej by wejść do środka lub się tylko podobijać ...

ale czekałem i łaziłem i łaziłem ;)
bo flaga wisi tam bardzo rzadko ...




a że można się zapatrzeć , bo dookoła dużo ciekawych rzeczy ... jak to w Rzymie ...




No ale jednak me czekanie zostało nagrodzone ...



Tak więc skoro już tu odniosłem sukces to pora jechać na Awentyn i zobaczyć Siedzibę Wielkiego Mistrza ,,,

I Pokłonić mu się ... (choć spróbować ... ;)


Awentyn to urokliwa dzielnica Rzymu mniej tam turystów i przebrzydłych aut, troszkę spokojniej jest. I choć jest tam co zwiedzać i to że, hohoho to ku mej zgrozie tłumy waliły własnie do siedziby Wielkiego Mistrza Zakonu w Villa del proriato di Malta lub po prostu Villa Malta ... ale dlaczego walą tam tłumy , nie wiedziałem ale o tym za moment ... najpierw ...


zobaczcie oto panorama Awentynu


Ten mały domek ten z kreseczką flagi w centrum kadru to właśnie Villa Malta siedziba Wielkiego Mistrza ...





popatrzcie jest tu naprawę wiele do zobaczenia, choć wielu zabytków antycznych tu niema to jest wiele wiele innego, ale to wszystko nie wyjaśnia tych tłumów ...

Okazuje się że gdy popatrzeć przez dziurkę od klucza Villi Malta to widać przez nią Bazylikę Św. Piotra w Watykanie, i po to tylko by sobie popatrzeć przez tą dziurkę ciągną tu te czeredy ...





ludzi pełno jest właściwie cały czas ...



Ciężko się dopchać, ale wykorzystałem chwilkę po odpoczynku jak nikogo nie było i zajrzałem i ja - oto co ujrzałem ...


dużo ciekawiej jest nad dziurkę popatrzeć - zwieńczenie bramy ...


jaka piękna Galera ;) (fotka z wiki)


Faktycznie widać, Bazylikę, ale ja nie zrozumiem turystów jednak, tyle trudu sobie zadawać by tylko spojrzeć przez tą dziurkę, i to wtedy gdy na całym Awentynie jest tyle do zobaczenia ... no cóż dziurka jest w programie wycieczek i już, taka atrakcja do odbębnienia bezrefleksyjnego ... przecież ileż można te kościoły zwiedzać, a przez dziurę się zerknie i już zaliczony punkt ...


Villa del proriato di Malta przed którą stałem to obiekt niezwykły, sam na uboczy tras wycieczek (poza dziurą) mieści wewnątrz wiele ciekawych rzeczy np. sekretny ogród i Kościół Świętej Marii di Prorato ...

a teraz czuję się w obowiązku napisać więcej o samej Villi Malta

oto jej lokalizacja



Villa Malta (dla uproszczenia i ułatwienia będę używał tej nazwy) jest ambasadą Zakonu od 1869 roku.
Z jej okien roztacza się piękny widok na Tyber (Tybr ?), na jej miejscu był warowny klasztor Benedyktynów i to już w X wieku, który to wielokrotnie przebudowywany przeszedł w ręce Templariuszów i w końcu do Joannitów ... od XV do XVII był ten teren gruntownie przebudowywany by w końcu osiągnąć współczesny wygląd. Ten wygląd założenia i brama to dzieło Giovanniego Battisty Piranesiego , unikalny w skali Rzymu portal bramy i liczne tu a rzadsze w Rzymie elementy rokokowe i inne ciekawe smaczki - polecam zajrzeć ...

Piranesi jest również autorem wewnętrznego kościoła S. Maria del Priorato (1765) i w nim spoczywa,
Popatrzcie jak ten kościół jest podobny do tego z Wiednia - opisanego poniżej.(fotka z wiki)


i Wiedeński


No niby ta sama epoka, ten sam styl - ale myślę że są podobieństwa.


A sam kościół 

Pierwotny kościół został zbudowany w 939, kiedy Odo z Cluny otrzymał zgodę od Alberika III
w swej formie pierwotnej przejęty przez Kawalerów Maltańskich oraz w 1550, kościół został odbudowany.
W 1760 roku papieski bratanek i Wielki Mistrz, kardynał Giambattista Rezzonico, starał się poprawić wygląd budynków. Przy ograniczonym budżecie, kościół został znacznie odnowiony między 1764-6 według projektu z Giovanni Battista Piranesi , który wybudował również plac przed kościołem, Piazza dei Cavaliere di Malta. Fasada kościoła ma pary pilastrów karbowanych w kierunku krawędzi wyprowadzone z przodu świątyni. Pionowe liniowo karbowane pilastry zwiększają dekoracyjność fasady. W budowli jest wiele odniesień do żeglarskiej tradycji zakonu,wiele i herbów mistrzów. Sposób, w jaki są one wykonane wskazuje na fascynację Piranesiego starożytną rzymską przeszłością,i nawiązują do motywów z starożytnego Rzymu i Etrurii .
Ołtarz także wykonany jest przez Piranesiego ...



Ołtarz jest bardzo ładny - zwróćcie uwagę na krzyż maltański ...


Piranesi jest pochowany w kościele. Inne groby to, ks. Bartolomeo Carafa (zm. 1405)z nagrobkiem wykonanym przez Paolo Romano .

A oto nagrobek Piranesiego



(fotka z wiki)


Villa w środku wygląda tak




(fotka z wiki)


Całe założenie jest urocze i dość skromne szkoda że tym razem nie udało mi się wyjść do środka ... Nieco nie pocieszony że oglądałem wszystko z zewnątrz , mimo wszystko nie tracąc optymizmu pomodliłem się za wszystkich braci ...




Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci, na wieki wieków. 



Niech odpoczywają w pokoju wiecznym.


Amen.

i jeszcze jeden rzut oka przez ramie Villa Malta, gdy odjeżdżałem ...

na powiewającą flagę z krzyżem dającym nadzieję ...





Bywajcie - do następnej wyprawy ...



wtorek, 22 listopada 2011

Święty Jan - rzeźba gotycka Świdnica

Świdnica ...

Podczas wizyty u siostrzanego zakonu Krzyżowców z Czerwoną Gwiazdą ...

szczegóły tutaj :


w Sali Rajców dawnego ratusza Świdnickiego (obecnie jest tam Muzeum Kupiectwa w Świdnicy)

natknąłem się na rzeźbę gotycką naszego patrona - Św. Jana ...







oto ona ... piękna ...